Bożonarodzeniowy czas już minął, ale ja zostałam nieco w tyle ze swoimi planami czytelniczymi, dlatego kończę nadrabiać swoje zaległości. Powieść Caroline Hulse jest ostatnią świąteczną lekturą, jaka mi pozostała - świąteczną przynajmniej w teorii, bo w praktyce właśnie tego wyjątkowego czasu zdecydowanie zabrakło.
Claire i Matte pragną spędzić święta ze swoją córką. Każde z nich ma nowego partnera, zatem wszyscy razem wyjeżdżają do ośrodka, gdzie zamierzają przetrwać zbliżający się czas. Ich pobyt przestaje przebiegać spokojnie, a bohaterowie zdają się zapominać, że podobno są dorośli...
Gorączka świątecznej nocy to książka, która miała być czymś kompletnie innym, niż jest. Po pierwsze nie ma tu grama świątecznej atmosfery - akcja mogłaby toczyć się chociażby latem i nikt nie zauważyłby różnicy. Mam wrażenie, jakby autorka nie miała pomysłu na umiejscowienie bohaterów w jednym miejscu, więc wymyśliła święta, po czym totalnie o nich zapomniała. Po drugie nie wiem, co musi być nie tak z poczuciem humoru ludzi, nazywających tę lekturę komedią. Serio? Będę wdzięczna za wskazanie mi tych zabawnych momentów, bo najwidoczniej przeoczyłam je. Zdecydowanie więcej tu dramatu niż komedii.
Nie dość, że nie poczułam tym razem ani krztyny świąt, to dodatkowo owa historia zupełnie mnie nie rozbawiła. Pomysł może był dobry, jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Jeżeli macie ochotę poczytać o dorosłych ze skłonnościami (auto)destrukcyjnymi, wieczorach zakrapianych alkoholem, związkach obarczonych zbyt poważną ilością tajemnic, atrakcjach oferowanych przez odwiedzany ośrodek, a także o dziecku, które ewidentnie potrzebuje wizyty u psychologa, to jak najbardziej sięgajcie po utwór Caroline Hulse. Niemniej jeśli oczekujecie zapowiedzianej komedii świątecznej, to rozejrzyjcie się za innym tytułem, bo to bezapelacyjnie nie TO.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: The Adults
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 25 listopada 2019
Liczba stron: 416
Gatunek: literatura obyczajowa
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
A więc raczej omijam . Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSzkoda, miałam wobec niej spore oczekiwania :( Dzięki za przestrogę!
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce już i twoja opinia potwierdza mnie w przekonaniu żeby omijać ją szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja na pewno nie poświęcę tej książce tego czasu. 😊
OdpowiedzUsuńTo ja sobie odpuszczę, a szkoda.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka Cię nawet nie rozbawiła. Ja jej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPasuję.
OdpowiedzUsuńWidzę, że lepiej omijać ją dużym łukiem.
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy czytam świąteczne książki - raczej skupiam się na filmach. W sumie nie wiem dlaczego? W każdym razie tę pozycję raczej ominę i złapię jakiś inny tytuł, bardziej w świątecznych klimatach. Ale to bliżej grudnia. :P
OdpowiedzUsuńPomistrzowsku.blogspot.com
Ja świąteczne filmy lubię, tylko jestem w tyle z filmami, także ratuję się trochę książkami. ;-)
UsuńSzkoda, że książka nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńAch te świąteczne książki! Jak widać, autorka miał inne wyobrażenie świąt, chyba lektura nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCóż, mam wrażenie, że autorka w ogóle zapomniała, że książka miała poruszać tematykę świąteczną. ;-)
UsuńTeraz mam ochotę przeczytać by sprawdzić, czy faktycznie taka słaba :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie szkoda Ci czasu, to pewnie - sięgaj. :)
UsuńWychodzi na to, ze jestem skrzywiona, bo mnie ta książka bawiła. Oczywiście, były fragmenty poważne, a wręcz smutne, ale głównie bawiła. Nie od dziś wiadomo, że humor lubię taki, jak kawę - czarny, może dlatego mnie akurat przypadła ta opowieść do gustu ;)
OdpowiedzUsuńJa także lubię czarny humor, ale tutaj niestety nic mnie nie bawiło. Ale wiadomo - każdy ma inny gust i to jest piękne.
UsuńAkurat nie sięgam po.ten gatunek
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię. Z pewnością zaoszczędzi mi masę czasu, który spędziłabym na czytaniu książki!
OdpowiedzUsuńNa razie odłożę lekturę tej książki na później ;)
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie ta ksiązka, muszę ją nabyć :-)
OdpowiedzUsuńA jednak miałam nadzieję na lepszą recenzję, szkoda :(
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam po co tworzyć takie "świąteczne" lektury, po czym w ogóle omijać temat świąt. Wygląda to trochę na chwyt marketingowy, żeby książka się lepiej sprzedała, bo w okresie Bożego Narodzenia lubimy lekturę z odpowiednim klimatem.
OdpowiedzUsuńTej raczej podziękuję ;P
Dokładnie chyba tak to wygląda, przez co czuję się niezwykle oszukana i tracę ochotę na kolejne świąteczne tytuły.
UsuńIf you need an effective, efficient, brilliant hacker to spy on your cheating spouse,boyfriend/girlfriend contact HACKINTECHNOLOGY@GMAIL.COM is a reliable hacker who is trustworthy, he helped me to settle bank loans,he also helped me to spy on my ex spouse WhatsApp and I got to know about all his little secrets, thanks to him I am now a free man,contact him and thank me later.
OdpowiedzUsuń