Jestem czytelnikiem gustującym w różnych gatunkach literackich - owszem, mam swoje ulubione, ale niejednokrotnie przeplatam je innymi. Po thrillery sięgam całkiem często, przynajmniej w porównaniu do wcześniejszych lat, zatem kiedy tylko trafiam na interesujący opis, staram zaopatrzyć się w dany tytuł. Ostatnio wydana powieść Steve'a Cavanagha niesamowicie mnie zaintrygowała, zatem dałam jej szansę.
Bardzo popularny aktor Robert Solomon zostaje oskarżony o brutalne podwójne morderstwo. Mężczyzna usilnie zaprzecza, jakoby miał z tym coś wspólnego. Pomimo dowodów obciążających oskarżonego Eddie Flynn wyczuwa, iż Solomon jest niewinny, tylko musi jeszcze tego dowieść. Sytuacja komplikuje się, kiedy w ławie przysięgłych zaczynają dziać się dziwne rzeczy...
Narracja biegnie dwutorowo - pierwszoosobowa należy do Eddiego, natomiast trzecioosobowa opisuje poczynania Joshuy Kane'a. Od samego początku wiemy, kto stoi za pewnymi wydarzeniami, chociaż nie do końca mamy pewność aktualnej odsłony sprawcy (jakkolwiek skomplikowanie to brzmi). Osobiście wolałabym żyć w niewiedzy do końca, niemniej jest to dość interesujący zabieg. Żałuję jedynie, iż niektóre zdarzenia wydają się mało realne... Chyba, że to ja mam zbyt wątłą wiarę w ludzi, a jeden człowiek potrafiłby wykiwać cały kraj bez jakichkolwiek podejrzeń.
Bardzo popularny aktor Robert Solomon zostaje oskarżony o brutalne podwójne morderstwo. Mężczyzna usilnie zaprzecza, jakoby miał z tym coś wspólnego. Pomimo dowodów obciążających oskarżonego Eddie Flynn wyczuwa, iż Solomon jest niewinny, tylko musi jeszcze tego dowieść. Sytuacja komplikuje się, kiedy w ławie przysięgłych zaczynają dziać się dziwne rzeczy...
Narracja biegnie dwutorowo - pierwszoosobowa należy do Eddiego, natomiast trzecioosobowa opisuje poczynania Joshuy Kane'a. Od samego początku wiemy, kto stoi za pewnymi wydarzeniami, chociaż nie do końca mamy pewność aktualnej odsłony sprawcy (jakkolwiek skomplikowanie to brzmi). Osobiście wolałabym żyć w niewiedzy do końca, niemniej jest to dość interesujący zabieg. Żałuję jedynie, iż niektóre zdarzenia wydają się mało realne... Chyba, że to ja mam zbyt wątłą wiarę w ludzi, a jeden człowiek potrafiłby wykiwać cały kraj bez jakichkolwiek podejrzeń.
Dość ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze sto stron, aby później wkręcić się w fabułę. Niestety w ostatnich rozdziałach akcja przyspiesza tak mocno, jakby Steve Cavanagh chciał nadrobić wcześniejsze braki, przez co niektóre wątki zostają rozwiązane za szybko i nieco pobieżnie. Z pewnością w zaangażowaniu w tę historię nie pomaga totalna nieznajomość działania amerykańskiego systemu prawnego, a także natłok bohaterów, w których ciężko jest się połapać. Tak naprawdę do samego końca nie potrafiłam ogarnąć wszystkich nazwisk. Ponadto mam wrażenie, że autor za bardzo popłynął w poprowadzeniu fabuły, bo ja rozumiem, że wszędzie pojawiają się różne układy i układziki, jak również osoby potrafiące idealnie wyprowadzić innych w pole, ale... żeby AŻ TAK!?
Ten thriller mógł naprawdę wbić mnie w fotel, ale niestety nie wszystko wyszło tak, jakbym tego oczekiwała. Trzynaście zawiera zbyt wiele chaosu i błędów logicznych, abym mogła poczuć się w pełni usatysfakcjonowana. Owszem, nie jest najgorzej, a do tego bez problemu można sięgać po ten tytuł bez znajomości innych części cyklu, więc polecam go zainteresowanym. Jednak miłośnicy gatunku raczej nie znajdą tu tego, czego prawdopodobnie poszukują.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Pod hasłem oraz wyzwaniu czytelniczym LC jako nowość (książka wydana w 2020 roku).
Ten thriller mógł naprawdę wbić mnie w fotel, ale niestety nie wszystko wyszło tak, jakbym tego oczekiwała. Trzynaście zawiera zbyt wiele chaosu i błędów logicznych, abym mogła poczuć się w pełni usatysfakcjonowana. Owszem, nie jest najgorzej, a do tego bez problemu można sięgać po ten tytuł bez znajomości innych części cyklu, więc polecam go zainteresowanym. Jednak miłośnicy gatunku raczej nie znajdą tu tego, czego prawdopodobnie poszukują.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Pod hasłem oraz wyzwaniu czytelniczym LC jako nowość (książka wydana w 2020 roku).
Dane techniczne o książce
Seria/cykl: Eddie Flynn (tom 4)
Data wydania: 12 lutego 2020
Liczba stron: 448
Gatunek: thriller prawniczy
Gatunek: thriller prawniczy
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ostatnio mało thrillerów czytam...kurcze dziś dzień negatywnych opinii o książkach? Czy taki pech...To już trzecia pod rząd recenzja(inne książki) w której czytelnik jest rozczarowany😁 Cóż w takim razie warto omijać powieść.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że nie był to trzynasty piątek... ;-) Widocznie tak się złożyło - obyś trafiła w końcu na jakąś pozytywną opinię, żeby nie było za smutno.
UsuńNie czytałam poprzednich i na ten też raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJa również nie czytałam poprzednich, ale wszystkie tomy można czytać niezależnie od siebie.
UsuńJa też się nie skuszę. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pojawia się tyle błędów logicznych. To mnie bardzo zniechęca.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że snucie takiej historii może sprawić trudność, ale jednak przynajmniej autor powinien jakoś to ogarniać...
UsuńPrzed przeczytaniem recenzji byłam bardzo za. Opis mnie zachwycił i szczerze mówiąc, byłam pewna, że przeczytam. Teraz mam jednak trochę mieszane uczucia. No, bo skoro brakowało logiki, a w fabule panował chaos, to czy warto?
OdpowiedzUsuńPoczątkowo myślałam, że może nie byłam wystarczająco skupiona, dlatego mam takie wrażenia. Jednak zapoznałam się z kilkoma opiniami i okazało się, iż nie jestem odosobniona w swoich odczuciach.
UsuńPoczątkowo myślałam, że może nie byłam wystarczająco skupiona, dlatego mam takie wrażenia. Jednak zapoznałam się z kilkoma opiniami i okazało się, iż nie jestem odosobniona w swoich odczuciach.
UsuńPrzeczytam tę książkę i sprawdzę, jak będzie mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńJa z przyjemnością poznam Twoje wrażenia. :)
UsuńJa, podobnie jak Ty, mam swoje ulubione gatunki, ale sięgam właściwie po wszystko z wyjątkiem fantastyki i romansów. Chociaż po te ostatnie raz na ruski rok się zdarza, w ramach odskoczni. :) Jeśli chodzi o kryminały, ostatnio odkryłam prozę Lee Childa i nakręciłam się na serię z Jackiem Reacherem.:)
OdpowiedzUsuńTwórczości Childa jeszcze nie znam, ale mam nadzieję, że to kwestia czasu.
UsuńTo ja podziękuję.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale mam bardzo podobne odczucia co do tej książki
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem sama. :)
UsuńOd pewnego czasu sama chętnie sięgam po większą ilość thrillerów i kryminałów. Niestety to powoduje, że szybko wyłapuje schematy. Tej książki akurat nie planowałam, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że zaskoczyłas mnie tą recenzją, bo jak dotąd słysząłam same pieśni pochwalne pod adresem tej książki. I tak sobie myślę, że dobry autor napisałby książkę tak, że nawet prawny laik zrozumiałby wszystko jak na dłoni (patrz: Remigiusz Mróz), więc jak jeszcze niedawno się wahałam czy nie przeczytać, tak teraz odpuszczam.
OdpowiedzUsuńCzęsto moja opinia nie jest tak pochlebna, jak wielu innych czytelników. Co do twórczości Mroza to chodzą różne pogłoski - niemałe grono osób pisze właśnie, że autor też niekiedy nagina rzeczywistość prawną, także pozostawiam to do oceny zawodowców.
UsuńNie znam tego autora i nie mam zamiaru poznać, ale widzę, że chyba niewiele tracę.
OdpowiedzUsuń