W tym roku postanowiłam sobie poprzeczkę dość wysoko, rozpoczynając swoją przygodę z literaturą zagraniczną. Przybierałam się do tego od dawna, jednak miałam ogromne obawy, ponieważ mój poziom angielskiego od czasów licealnych tak mocno się obniżył, iż bałam się, że nie zrozumiem totalnie niczego. Niemniej skorzystałam z kilku rad, wybierając na początek lekturę kierowaną do młodszych czytelników, gdzie język jest dużo prostszy. Oczekiwałam historii napisanej w przystępny sposób, ale jednocześnie przekazującej istotne wartości, dlatego wybór padł na Other Words for Home.
Dwunastoletnia Jude mieszka w Syrii, jednak opuszcza swoje miejsce zamieszkania, kiedy w jej kraju zaczyna robić się niebezpiecznie. Dziewczyna leci wraz z mamą do Ameryki, gdzie mieszka jej wujek z rodziną. Rozstanie z ukochanym bratem, ojcem, przyjaciółką i wszystkim, co zna od urodzenia, jest niezwykle trudne. Teraz musi niemal nauczyć się żyć na nowo...
Narracja pierwszoosobowa sprawia, że możemy lepiej wczuć się w sytuację głównej bohaterki. Jej spostrzeżenia są proste, co wynika z wieku Jude, jednak w tej prostocie tkwi ogromna siła. Niekiedy mniej oznacza więcej - nie zawsze potrzeba nam górnolotnego słownictwa, często wystarczą zwyczajne zdania, aby chwycić za serce.
Other Words for Home to wspaniała historia, pozwalająca docenić nam, jakimi szczęściarzami jesteśmy, mogąc żyć w swoim kraju, w którym panuje względny spokój. Nie musimy rozstawać się z najbliższymi, nie mając pojęcia, czy jeszcze kiedykolwiek ich ujrzymy. Nie jesteśmy zmuszeni do opuszczenia naszego miejsca zamieszkania, nie wiedząc, czy niebawem nie zostanie doszczętnie zniszczony. To także opowieść o docenianiu małych radości, gonieniu za marzeniami, odwadze, a także walce o swoje szczęście, pomimo tego, co mówią inni.
Nie dajcie się zwieść, że książka kierowana jest do młodszych czytelników - każdy człowiek wyniesie z niej coś dla siebie, nawet jeśli ma kilkadziesiąt lat. Mam ogromną nadzieję, że jakieś polskie wydawnictwo zdecyduje się wydać to cudo. Z przyjemnością polecę tę lekturę swoim dzieciom, jak tylko podrosną, gdyż jest to jedna z najbardziej wartościowych historii.
Dwunastoletnia Jude mieszka w Syrii, jednak opuszcza swoje miejsce zamieszkania, kiedy w jej kraju zaczyna robić się niebezpiecznie. Dziewczyna leci wraz z mamą do Ameryki, gdzie mieszka jej wujek z rodziną. Rozstanie z ukochanym bratem, ojcem, przyjaciółką i wszystkim, co zna od urodzenia, jest niezwykle trudne. Teraz musi niemal nauczyć się żyć na nowo...
I have learned that sometimes
the simplest things are
the hardest things to say.
That sometimes there is no word
for what you feel,
no word in any language.
Other Words for Home to wspaniała historia, pozwalająca docenić nam, jakimi szczęściarzami jesteśmy, mogąc żyć w swoim kraju, w którym panuje względny spokój. Nie musimy rozstawać się z najbliższymi, nie mając pojęcia, czy jeszcze kiedykolwiek ich ujrzymy. Nie jesteśmy zmuszeni do opuszczenia naszego miejsca zamieszkania, nie wiedząc, czy niebawem nie zostanie doszczętnie zniszczony. To także opowieść o docenianiu małych radości, gonieniu za marzeniami, odwadze, a także walce o swoje szczęście, pomimo tego, co mówią inni.
You will belong here.
You will belong wherever you want.
You will make anywhere beautiful.
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Balzer & Bray
Data wydania: 7 maja 2019
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura młodzieżowa
Gatunek: literatura młodzieżowa
Rainbow Rowell jest pisarką znaną szczególnie nastolatkom, które zaczytują się w jej powieściach. Pomimo tego, że od dawna nie zaliczam się do grona młodzieży, mam na liście kilka tytułów pisarki, jakie chciałabym poznać. Na pewno nie było na niej komiksu Pumpkinheads, który dość niespodziewanie do mnie trafił, jednak postanowiłam skorzystać z okazji i rozpocząć swoją przygodę z Rowell.
Deja i Josiah są przyjaciółmi, których spotkania ograniczają się do wspólnie spędzonego wieczoru raz w roku. Praca na farmie dyniowej daje im wiele radości, dlatego jest im dość ciężko z myślą, że ten wieczór jest ostatnim przed ich rozstaniem i pójściem do college'u. Od trzech lat chłopak podkochuje się w jednej z dziewczyn pracujących na farmie, dlatego przyjaciółka postanawia w końcu zmotywować Josiaha, aby wziął sprawy w swoje ręce...
Generalnie cała historia ma potencjał i można byłoby wykrzesać z niej naprawdę wiele, jednak w moim odczuciu Rowell kompletnie to nie wyszło. Gdyby człowiek się uparł, to mógłby powiedzieć, że to opowieść o przyjaźni, miłości, poszukiwaniu własnej drogi życiowej, ale... trzeba byłoby naprawdę być niezmiernie upartym. Pumpkinheads jest dość nijakim i nudnym komiksem, który czyta się przyjemnie i szybko, ale równie prędko ucieka on z pamięci.
Na plus zaliczam świetny jesienny klimat, piękną kolorystykę i naprawdę udaną kreskę. Cudowne jest również to, iż Deja nie jest typową amerykańską pięknością, a za zamiłowanie do słodkości pokochałam ją całym sercem (zdecydowanie coś nas łączy!). Za to nie mogłam znieść Josiaha - nie lubię takich ciepłych klusek. A fe!
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Pan Macmillan
Data wydania: 5 września 2019
Liczba stron: 224
Gatunek: powieść graficzna
Gatunek: powieść graficzna
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ja też odświeżam angielski. Mam pełno podręczników licealnych i takich samouczków itp.itd. Na starszym czytniku mam Krótką Historię Szkocji - bardzo dobrze się ją czyta. Bliskie mi osoby przede wszystkim (nie jedna a nawet trzy!) zachęcają do odświeżania. Angielskiego uczyłem się w drugiej klasie szkoły podstawowej, cztery lata w ogólniaku i przez rok intensywnie na studiach historycznych. Pozdrawiam . Świetny wpis !
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w dzisiejszych czasach warto szlifować swój angielski, bo jednak przydaje się w niejednej sytuacji.
UsuńDobry sposób na szlifowanie języka :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że idealny. Podobno dobrze szlifuje się język podczas oglądania filmów czy seriali w obcym języku, ale akurat na to nie mam zbyt wiele czasu, więc zostają mi książki. :)
UsuńJa też przymierzam się do literatury zagranicznej, bo mam parę książek, które wręcz muszę przeczytać, a niestety, nie zostały przetłumaczone. :)
OdpowiedzUsuńTo w zasadzie dobry powód, żeby zacząć! :)
UsuńZ chęcią bym przeczytała :) Sama też często czytam po angielsku :)
OdpowiedzUsuńSkoro czytasz po angielsku, to tym bardziej sięgaj! :)
UsuńFajnie, jak ktoś dość dobrze zna angielski. Ja niestety się nie zaliczam do tej grupy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mylisz się. Tak jak pisałam, mój angielski był dobry kiedyś, teraz jest baaardzo podstawowy, dlatego warto zaczynać od łatwych książek.
UsuńZawsze warto czytać w obcym języku. 😊
OdpowiedzUsuńTo prawda, nigdy nie jest za późno.
UsuńLubię książki Rowell, a jednak tego komiksu nie mam w planach ponieważ nie słyszałam o nim niestety nic dobrego. "Other Words for Home" zaś bardzo mnie ciekawi i z chęcią bym ją przeczytała. 😊
OdpowiedzUsuńW zasadzie komiks Rowell ma bardzo dobre opinie, chociażby na Goodreads. Niemniej mnie nie zachwycił.
UsuńLubę polskie książki tej autorki, ale nie ukrywam, że chętnie sięgnę po tą również :)
OdpowiedzUsuńW takim razie tym bardziej sięgnij, skoro znasz jej twórczość.
UsuńŚwietny pomysł z tą angielską lekturą! Ja próbowałam raz, ale chyba zaczęłam ze zbyt wysoką poprzeczką, bo był to jakiś kryminał, który porzuciłam po 30 stronach. Za to teraz mam ochotę znowu do niego zajrzeć :P Dzięki!
OdpowiedzUsuńKochana, sięgaj na razie po coś łatwiejszego! Tak z grubej rury to faktycznie za ciężko. :)
UsuńZ pewnością przyda mi się odświeżenie angielskiego, dawno nie miałam z nim styczności!
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam to zmienić. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńmoncler jackets
OdpowiedzUsuńyeezy 500 blush
retro jordans
golden goose
yeezy boost 350
bape
curry
curry 7 shoes
bape clothing
yeezy