Istnieją książki, które niejednokrotnie przewijają się w wielu różnych filmach czy innych powieściach, dlatego częste wzmianki sprawiają, że człowiek zaczyna rozważać sięgnięcie po nie, żeby poznać ich fenomen. Jednym z nich jest utwór Charlotte Bronte, czyli Dziwne losy Jane Eyre.
Tytułowa bohaterka jest sierotą, której dzieciństwo nie było usłane różami. Poważnym wydarzeniem w jej życiu staje się podjęcie pracy nauczycielki w posiadłości Edwarda Rochestera, który skrywa mroczny sekret, który może mocno zaważyć na jego relacji z Jane Eyre...
Kobiety uważa się na ogół za bardzo spokojne istoty, ale kobiety czują tak samo jak mężczyźni; i ciasnotą umysłu grzeszą ich bardziej uprzywilejowani bracia, którzy twierdzą, że kobiety powinny się ograniczyć do gotowania puddingów, robienia pończoch, grania na fortepianie i haftowania. Bezmyślnością jest potępiać je albo śmiać się z nich, jeżeli starają się robić więcej albo nauczyć więcej, niż zwyczaj wymaga dla ich płci. *
Na pewno Dziwne losy Jane Eyre nie stały się moim ulubionym klasykiem, nad czym ubolewam. Językowo i tematycznie jest to bardzo przystępna lektura, biorąc pod uwagę lata jej stworzenia. Początkowo owa historia zachwyciła mnie - ogrom świetnych cytatów i życiowych mądrości, które spokojnie nawet po tylu latach można odnieść do naszej rzeczywistości, sprawiły, że bardzo pozytywnie nastawiłam się na dalsze czytanie. Niestety w pewnym momencie opowieść zaczęła się dłużyć - kiedy zasiadałam do niej, to wkręcałam się w fabułę, jednak po jej odłożeniu nie ciągnęło mnie do niej ponownie. Niemniej bardzo cieszę się, że autorka nie poszła po najmniejszej linii oporu, tworząc typowy happy end, bo końcowe wydarzenia łamią serce, chociaż w ostateczności dają wiele nadziei.
Ciesze się, że kolejny klasyk za mną. Może nie zapałałam miłością do tej lektury, a momentami nieco ją męczyłam, ale czuję satysfakcję z jej przeczytania. Na pewno jest to książka napisana inaczej niż współczesne historie, która jednocześnie zawiera wiele wątków, jakie znajdziemy w dzisiejszych opowieściach. Okazuje się, że tak jak kiedyś, tak i dzisiaj - jeżeli człowiek nie ma u boku dobrych i ukochanych ludzi, to nawet największe bogactwo nie przyniesie mu radości.
* cytat ze str. 136
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym LC jako książka, w której występuje zwierzęcy bohater.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: Jane Eyre
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 15 października 2002 (wznowienie)
Liczba stron: 572
Gatunek: klasyka
Liczba stron: 572
Gatunek: klasyka
Jestem pod ogromnym wrażeniem, że tak dobrze idzie mi poznawanie serii o Ani. Rzadko zdarza mi się sięganie po kolejną część tuż po zakończeniu poprzedniej, zatem niezmiernie cieszę się z tego wyjątku. Jak tak dalej mi pójdzie, to może w tym roku przeczytam wszystkie tomy, skoro jestem już niemal w połowie.
Ania pnie się po szczeblach kariery - zostaje kierowniczką wyższej szkoły w Summerside. W końcu uśmiecha się do niej również szczęście w miłości, gdyż przyjaciel z lat dziecięcych zostaje jej narzeczonym. Na razie jednak spędzają większość czasu osobno, a ich jedynym łącznikiem zostają listy. Niemniej tytułowa bohaterka radzi sobie z tęsknotą, zawierając masę nowych przyjaźni i uświadamiając niektórym, jak powinni cieszyć się życiem.
Dłuższy czas było ciężko mi wkręcić się w dalsze losy Ani, ponieważ spora część książki to listy pisane przez główną bohaterkę do Gilberta. Dziwię się temu, bo bardzo lubię powieści epistolarne, jednak nie potrafiłam odpowiednio skupić się na lekturze (możliwe, że to również kwestia poznawania historii poprzez audiobooka, a nie wersję papierową). Początkowo irytował mnie również natłok nowych postaci, których ilość zaczęła mnie przytłaczać. Jednak w pewnym momencie zaczęłam czuć niesamowitą przyjemność z kolejnego spotkania z Anią. W tej części jest tyle zabawnych momentów, że pod tym względem mogłabym porównać ją z pierwszym tomem. Do tego dochodzi nieco dojrzalsza bohaterka, która nadal nie traci swojego uroku i dobrego serca, dzięki któremu swata ze sobą niemal każdą napotkaną parę, a swoimi pomysłami rozbawia i przekonuje do siebie dosłownie każdego...
Ania z Szumiących Topoli to już czwarty tom mojej ukochanej serii. Patrzenie na to, jak ulubiona bohaterka dorasta, jest niesamowitym doświadczeniem. Cieszę się niezmiernie, iż ta część pomimo słabszego początku mocno nadgoniła i stała się kolejnym wspaniałym przeżyciem. Już zacieram dłonie na samą myśl o następnym spotkaniu z tym zabawnym, mądrym, rudowłosym (no, dobra, kasztanowym ;-)) dziewczęciem.
Ania z Szumiących Topoli to już czwarty tom mojej ukochanej serii. Patrzenie na to, jak ulubiona bohaterka dorasta, jest niesamowitym doświadczeniem. Cieszę się niezmiernie, iż ta część pomimo słabszego początku mocno nadgoniła i stała się kolejnym wspaniałym przeżyciem. Już zacieram dłonie na samą myśl o następnym spotkaniu z tym zabawnym, mądrym, rudowłosym (no, dobra, kasztanowym ;-)) dziewczęciem.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: Anne of Windy Poplars
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Seria/cykl: Ania z Zielonego Wzgórza (tom 4)
Data wydania: kwiecień 2018 (wznowienie)
Liczba stron: 368
Gatunek: klasyka
Data wydania: kwiecień 2018 (wznowienie)
Liczba stron: 368
Gatunek: klasyka
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Uwielbiam przygody Ani i bardzo często do nich wracam. Znam wszystkie części serii. 😊
OdpowiedzUsuńMoże głupio się przyznać, ale nie przepadam za literaturą klasyczną ;)
OdpowiedzUsuńSerii o Ani mamy te kilkanaście tomów, ale od kilku lat nie mogę się za nie zabrać.
OdpowiedzUsuńJa na pewno kiedyś wrócę do serii z Anią. To bowiem wspaniała opowieść :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam obie książki :)
OdpowiedzUsuńNieśmiertelna klasyka. Czytałem też "Czary Marigold" , ale ubóstwiam wracać do Emilki. Pozdrawiam z deszczowego Południa :)
OdpowiedzUsuńAnia tak mnie rozkochała w sobie, że chcę przeczytać więcej książek Montgomery.
UsuńJest u mnie w kolejce do przeczytania. Wypożyczyłam od przyjaciółki. Mam nadzieję, że mnie też przypadnie do gustu tak jak Tobie.
OdpowiedzUsuń"Dziwne Losy Jane Eyre" czytałam kilka lat temu i podobała mi się książka bardzo. Cykl o Ani również uwielbiam od lat dziecinnych. Ania zaczarowała moje dzieciństwo. :) Rok czy dwa lata temu, z sentymentu, zrobiłam sobie powtórkę całego cyklu i o dziwo nadal tak samo mnie zachwyca. :)
OdpowiedzUsuńMam całą serię przygód Ani. Może niebawem znów ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa marzę o zakupieniu całości, ale to powoli i w swoim czasie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń