Twórczość Kristin Hannah chodziła za mną od dawna, a wszelkie zachwyty nad jej powieściami potęgowały moją ciekawość. Na pierwsze spotkanie z autorką wybrałam Nocną drogę, która skradła moje serce, a teraz nadeszła pora na Prawdziwe kolory. Jak widać, na razie sięgam raczej po jej mniej znane historie, a biorąc pod uwagę, że już one bardzo mi się podobają, to nie mogę doczekać się przeczytania tych bardziej popularnych i zachwalanych.
Siostry Grey szybko straciły matkę i zostały wychowane przez chłodnego i zdystansowanego ojca. Każda z nich ma inny plan na życie, jednak wszystko komplikuje się, kiedy w ich niedużym miasteczku dochodzi do morderstwa, o jakie zostaje oskarżony mąż Vivi Ann, który nigdy nie cieszył się sympatią owej społeczności. Ta okrutna zbrodnia dzieli całą rodzinę, a lojalność zostaje wystawiona na najpoważniejszą próbę...
(...) ani granice posiadłości, ani żadne znaki na ziemi nie wyznaczają domu. Liczy się to, kim się było, jak zachowywało się w trudnych chwilach i ludzie, których ma się w sercu. *
Jestem pełna podziwu dla kreacji Winony, Aurory oraz Vivi Ann - każda z nich posiada tak indywidualne cechy charakteru, że ani razu nie można pomylić ich ze sobą. Moje serce skradła siła siostrzanej miłości, która pomimo wielu burz i kłód rzucanych pod nogi, zawsze wydostaje się na powierzchnię, choćby siostry musiały zjednoczyć się przeciw całemu światu... Niemal fizycznie bolało mnie nierówne traktowanie dziewczyn, które niestety bardzo mocno wpłynęło na ich losy i relacje - na szczęście więzi rodzinne wygrały tę nierówną walkę. Nie mogę również nie wspomnieć o miłości do lodów w każdej ilości - z przyjemnością usiadłabym z dziewczynami, zajadając smutki i radości, bo także wychodzę z założenia, iż lody są najlepsze na wszystko! ;-)
Ta historia skłania do refleksji nad wieloma tematami - relacjami rodzinnymi, nierównym traktowaniem swoich dzieci, tolerancją, brakiem akceptacji, utratą bliskich, przemocą w dzieciństwie, zazdrością czy rywalizacją. To wielowątkowa powieść, uświadamiająca, że nigdy nie jest za późno na przeprosiny i naprawienie błędów popełnionych w przeszłości. Ponadto jedynym wyjściem, aby poczuć względną satysfakcję ze swojego życia, należy robić to, co przynosi nam radość, nie zważając na krzywe spojrzenia i rady osób, którym zależy jedynie na tym, aby "ludzie nie gadali". Losy sióstr Grey ukazują także smutną rzeczywistość - jednym wszystko przychodzi z łatwością, bez większych starań, nawet jeśli im na czymś nie zależy, a inni całe życie mają pod górkę i chociaż oddaliby niesamowicie dużo, żeby osiągnąć cel, to los nie uśmiecha się do nich.
Istnieją dwie autorki zagraniczne, po których książki mogę sięgać w ciemno, czyli Jodi Picoult i Diane Chamberlain. Niezmiernie miło mi jest postawić przy nich twórczość Kristin Hannah - mam nadzieję, że autorka nie opuści zacnego grona moich ukochanych pisarek. Pomimo tego, że Nocna droga podobała mi się bardziej i wywołała we mnie dużo więcej emocji, to jednak ten tytuł nadal jest naprawdę dobrą lekturą. Początek był świetny, środek momentami dość nużący, za to końcowe sceny sprawiły, że miałam ciarki i łzy w oczach, a to zdarza się naprawdę rzadko. Teraz na pewno prędzej niż później zabiorę się za Wielką samotność i Słowika, które czekają na półce.
* cytat ze str. 474
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym LC jako książka, w której występuje zwierzęcy bohater.
Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: True Colors
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 15 kwietnia 2020
Liczba stron: 480
Gatunek: powieść obyczajowa
Gatunek: powieść obyczajowa
Ten i inne bestsellery znajdziecie w księgarni:
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Jodi Picoult would i Diana Chamberlain też są moimi ulubionymi piosenkami zagranicznymi. Mam nadzieję, że podobnie będzie z twórczością tej autorki, ponieważ wkrótce zamierzam zacząć ją poznawać. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie mamy podobny gust czytelniczy! :)
UsuńMam podobnie jak Agnieszka - i jeśli widzę coś ze Świata Książki, to tym bardziej jestem za :)
OdpowiedzUsuńFabuła zapowiada się interesująco, ostatnio właśnie poszukuje tego typu książek
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że czytałam dwie jej książki. ,,Nocna droga" i ,,Prawdziwe kolory" nie są mi znane. Pewnie przeczytam je w swoim czasie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Pod pierwszym zdaniem ostatniego akapitu w pełni się podpisuję :)
OdpowiedzUsuńMój klimat :) Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńCiekawa i kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńZa mną też twórczość tej autorki "chodzi". ;) Mam w planach jej książki od dawna, ale wciąż nam się nie składa.
OdpowiedzUsuńZa mną też "chodziła", ale jak już sięgnęłam po jeden tytuł, to poszło jak po maśle... :)
UsuńZapisuję tytuł. Nic tej autorki jeszcze nie czytałam, więc z chęcią się zapoznam :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam jej powieść "Słowik" i bardzo polecam "Wielką samotność" też dobra pozycja a teraz właśnie pożyczyłam "Nocną drogę"
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po "Wielką samotność", a później po "Słowika".
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, choć jej nazwisko kojarzę.
OdpowiedzUsuńHannah bardzo lubię i cały czas planuję sięgnąć po tą pozycję. Szczególnie, że w sierpniu wychodzi nowa książka tek autorki! Bardzo dobra recenzja, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOczywiście "Odległe brzegi" mam na półce i będę czytać! :)
UsuńBrzmi ciekawie, naprawdę poczułam się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń