Biorąc pod uwagę mój mocno ograniczony czas wolny, który i tak zawsze spędzam w towarzystwie swoich pociech, więc ciężko nazwać go wolnym - mam niewiele okazji do czytania. Z tego względu jedną książkę potrafię czytać tydzień albo i dwa (w zależności od różnych czynników). Nie mogę, trzymam dziecko to lektura, którą połknęłam jednego dnia, co w ogóle mi się nie zdarza.
Nie dość, że Ksenia Potępa ma dwójkę dzieci z tych samych roczników, to dodatkowo ona i jej mąż są niemal w tym samym wieku, co ja i mój małżonek, także czułam się, jakbym czytała opis naszego życia. Wspaniałym uczuciem jest dowiedzieć się, że uczucia nami targające albo sytuacje rodzinne przydarzają się także innym. Ile razy zastanawiałam się, po co w ogóle sprzątam, skoro za dwie minuty mieszkanie wygląda, jakby przeszło po nim tornado. Niejednokrotnie piję zimną kawę i jem śniadanie w południe, bo nagle wszystko trzeba załatwić. Ubranie dzieciaków (szczególnie zimą) przypomina walkę z wiatrakami, tak jak prośby o zrobienie czegokolwiek. To tylko wierzchołek góry lodowej... W tej książce znajdziecie siebie i swoje rodziny - zaręczam!
Wydanie książki jest rewelacyjne - twarda, solidna oprawa w kolorach przykuwających oko, a do tego cudowne ilustracje autorstwa Kseni Potępy. Lekturę czyta się błyskawicznie, ponieważ tekstu jest stosunkowo niewiele, co nadaje przejrzystości, chociaż nie obraziłabym się za więcej przemyśleń autorki, bo są niezmiernie trafne. Z ręką na sercu mogłabym podpisać się pod każdym jej słowem. Mało kto potrafi tak dobrze ocenić rzeczywistość.
Jeżeli szukacie lekkiej i przyjemnej lektury, podczas której pośmiejecie się, a jednocześnie nieustannie będziecie przytakiwać - to jest właśnie TO. Z mojego punktu widzenia Nie mogę, trzymam dziecko to książka dla osób posiadających dzieci, ponieważ ci bezdzietni mogą kompletnie jej nie zrozumieć, a ludzie oczekujący potomstwa żyją jeszcze w słodkiej ułudzie, że ich rodzicielstwo będzie szło w stu procentach zgodnie z ich planami (powodzenia, moi drodzy!).
Gatunek: poradnik
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Wprawdzie dzieci jeszcze nie posiadam - ale czuję się zaintrygowany tą książką. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńW takim razie jeśli będziesz miał okazję to przeczytaj. :)
UsuńMyślę, że to może być świetna książka dla rodziców, ja jednak dzieci nie mam i raczej nie zapowiada się, żeby to się zmieniło w najbliższym czasie. Dlatego odpuszczę sobie tą książkę, ale będę ją miała gdzieś z tyłu głowy, bo wiem komu mogłabym ją dać w prezencie.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem - faktycznie najlepiej zrozumieją ją rodzice. :)
UsuńNa razie więc nie skuszę się na jej lekturę, ale zawsze mogę kupić komuś na prezent.
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak - każdy rodzic powinien być zachwycony. :)
UsuńBrzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie Twój opis,a i tytuł intryguje... 👍
OdpowiedzUsuńW takim razie czytaj koniecznie! :)
Usuń