Do twórczości Elif Shafak przybierałam się od kilku lat. W Sufi jej autorstwa zaopatrzyłam się wieki temu, a książka nadal czeka nieprzeczytana. Zatem kiedy przeglądając nowości wydawnicze, natknęłam się na intrygujący tytuł o bardzo interesującym opisie, postanowiłam, że nadszedł w końcu czas na poznanie pióra tureckiej pisarki.
10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie opowiada o Leili, która nie żyje. Jej ciało jest martwe, ale mózg jeszcze pracuje, przywołując pewne zapachy, smaki oraz wspomnienia. Ze względu na pewne czynniki kobieta ma zostać pochowana na Cmentarzu Samotnych, jednak jej przyjaciele nie chcą zgodzić się na to...
Płacz, kochana. Nigdy nie wstydź się łez. Płacz, a wszyscy będą wiedzieli, że żyjesz. *
Książka składa się z trzech części - pierwsza zwaliła mnie z nóg. Chłonęłam ją całą sobą i zachwycałam się tą historią, pomimo tego, że tak naprawdę nie dzieje się tu zbyt wiele, a od samego początku wiemy, jak potoczyły się losy głównej bohaterki. Jednak poznawanie jej przeżyć było niezapomnianą przygodą, choć niejednokrotnie bardzo bolesną i ciężką. Ten najobszerniejszy element całej powieści tak bardzo mnie zafascynował, że wykiełkowało u mnie przekonanie, iż ów tytuł będzie jednym z nielicznych ulubieńców tego roku. Niestety później mój entuzjazm nieco osłabł - wewnętrzne przemyślenia Leili oddały miejsce aktualnym wydarzeniom oraz życiorysom jej przyjaciół, co zostało przedstawione mniej interesująco. Lektura nadal podobała mi się, ale już nie tak mocno, nad czym ubolewam.
Niezmiernie cieszę się, że poznałam tę historię, bo zapadnie na długo w mojej pamięci. Żałuję jedynie, iż jest nierówna, a pierwsza niezwykle przejmująca część książki przechodzi w dość dziwaczną, nieco nierealną historię z nieco urwaną końcówką, gdyż pomiędzy ostatnim rozdziałem a epilogiem istnieje swego rodzaju dziura, w której zabrakło mi wyjaśnienia pewnych wydarzeń.
Autorka wspaniale oddaje klimat Stambułu oraz okolic, gdzie rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż w krajach zachodnich, a pewne zachowania budzą sprzeciw i wręcz fizyczny ból, gdy człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że takowe rzeczy dzieją się nawet w tej chwili... Elif Shafak stworzyła nietuzinkową opowieść o śmierci, żalu, stracie, wierze, miłości, przemijaniu, poszukiwaniu swojej tożsamości, walce o siebie, ukrywaniu przed światem... To także inspirująca historia o przyjaźni, której więzy potrafią być dużo silniejsze niż te rodzinne, bo w końcu przyjaciół wybieramy sobie sami.
* cytat ze str. 37
Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem
Dane techniczne o książce
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Spodobała mi się ta recenzja, ale na ten czas - to jednak książka nie dla mnie. Akurat dziś byłem w bibliotece (zwroty). Być może jej poszukam, ale nie teraz. Przesyłam pozdrowienia :) PS. Szkoda, że w bibliotekach wszystko za szybą - i nie ma dostępu do regałów. Przez cztery lata byłem bibliotekarzem szkolnym :)
OdpowiedzUsuńTa książka już czeka na mojej półce. Nastawiam się na dobrą lekturę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki ani specjalnie jej nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńJuż dość dużo słyszałam o tej książce, jednak jak na razie nie mam w planach po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś apetytu, a ze w Stambule byłam, to tym bardziej mam ochotę przeczytać tę powieść.
OdpowiedzUsuńInteresujący tytuł, nietuzinkowy :)
OdpowiedzUsuńTytył rzeczywiście wciąga. Natomiast książka bardzo ciekawa. Jedna z lepszych jaką ostatnio czytałem.
OdpowiedzUsuńKupiona i czeka na półce na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać
OdpowiedzUsuńDodaję do mojej listy do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńMega blog
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja dzięki niej zabrałem się za przeczytanie. Jestem w połowie i ciężko jest mi się od niej oderwać. Lubię takie klimaty, jak ktoś niemiał okazji przeczytać to polecam bo warto.
OdpowiedzUsuńDobra robota, przyjemnie się czytało
OdpowiedzUsuń