"Mała księżniczka" - Frances Hodgson Burnett

Siedmioletnia Sara Crew dorasta w dobrobycie u boku kochającego i bogatego ojca. Pewnego dnia trafia do londyńskiej pensji, gdzie traktowana jest jak księżniczka, dopóki jej tata jest posiadaczem fortuny - gdy mężczyzna umiera, jej opiekunka totalnie zmienia stosunek do dziewczynki, robiąc z niej posługaczkę. 

Nie ma nic tak miłego, jak wyobrażanie sobie różnych rzeczy. To zupełnie, jakby się było wróżką. Jeżeli człowiek uporczywie coś sobie wyobraża, niebawem staje się to dla niego prawie rzeczywistością.

Frances Hodgson Burnett uświadamia tą opowieścią, że bogactwo to piękna dusza i dobre serce, a nie sakiewka, z której wysypują się pieniądze. Życie w dobrobycie jest łatwe oraz niesamowicie przyjemne, jednak może szybko dobiec końca, a jeśli jest się dobrym człowiekiem, to niezależnie od tego, co posiada się w portfelu. 

Podejrzewam, że gdyby moje pierwsze spotkanie z tym tytułem miało miejsce dwadzieścia lat temu, to byłabym dużo bardziej usatysfakcjonowana. Niestety aktualnie nie jestem tak urzeczona. Owszem, Mała księżniczka to urocza i przyjemna opowieść, niepozbawiona momentów skłaniających do refleksji, natomiast uważam, że straciła ona na aktualności przez mijające lata. Z pewnością na początku XX wieku była ona dużo bardziej realna niż teraz. Nie do końca odpowiada mi nadmierne wyidealizowanie głównej bohaterki, co sprawia też, że niewiele młodych czytelników będzie miało szansę utożsamienia się z Sarą. Generalnie to mocno naiwna, nieco pretensjonalna oraz ckliwa historia, która na pewno nie stała się moim ulubieńcem.

Mała księżniczka to już klasyk, który warto znać, a także posiadać, szczególnie w przepięknym różowym wydaniu z wydawnictwa MG. Niemniej na pewno nie będzie to książka, jaką będę polecać wszem i wobec - w moim odczuciu na rynku znajduje się dużo więcej bardziej emocjonujących oraz wartościowych tytułów, ale fani literatury klasycznej powinni być usatysfakcjonowani.

Dane techniczne o książce
Tytuł oryginału: A Little Princess 
WydawnictwoMG
Data wydania: 14 kwietnia 2021 (wznowienie)
Liczba stron: 325
Gatunek: klasyka 

9 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Pamiętam lata 90 - te - kreskówka oparta na tej książce była puszczana bodajże w niedzielne poranki. Pozdrawiam serdecznie po aktywnym dość dniu Sylwio :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też oglądałam te odcinki Małej księżniczki co Jardian :) Uwielbiałam, a ile było łez...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy chyba jej nie czytałam, ostatnio oglądałam tylko film.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki nie czytałam, ale starą wersję ekranizacji uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super odświeżenie pamięci! Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla jednych klasyk, dla mnie niestety nowość. Ale chętnie się zapoznam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja! Mam w planach, stoi na półce i czeka, przeczytam za jakieś 15 książek... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę tak działają książki napisane ponad sto lat temu lub wcześniej - są często nieaktualne. To miała być wzruszająca książka dla najmłodszych i taka jest :) Ja ją lubię :) Na pewno bardziej niż Tajemniczy ogród, gdzie bohaterki nie da się za bardzo lubić :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawa recenzja :) Mała księżniczka to prawdziwy klasyk, dlatego warto do niej wrócić :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.