![]() |
Więcej na moim instagramie - ZAPRASZAM :) |
Miłość do literatury wyzierająca z każdej strony. Relacje międzyludzkie, które bywają trudne niezależnie od czasów, w jakich przychodzi żyć. Klimat Paryża wraz z pięknie brzmiącym językiem delikatnie układającym się w ustach i przepysznymi deserami, które można byłoby pochłaniać kilogramami. Historia niełatwej miłości, ogromu poświęceń oraz przyjaźni wystawianej na próby.
Odile jest niesamowicie usatysfakcjonowana, gdy dostaje pracę w paryskiej Amerykańskiej Bibliotece, co nie do końca spotyka się z akceptacją otoczenia, ponieważ czasy, w jakich żyje, nie są przyzwyczajone do samodzielnych, odważnych i samowystarczalnych kobiet. Radość dość szybko gaśnie wraz z nadejściem II wojny światowej, krzyżującej plany wielu osób... Lily, dorastająca w latach 80-tych, również nie ma lekko, a kiedy jej uwagę zwraca starsza, bardzo tajemnicza sąsiadka, dziewczyna postanawia dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
Historia prowadzona jest dwutorowo - wspomnienia i aktualne przemyślenia Odile przeplatają się z przeżyciami Lily. Pomimo innego miejsca urodzenia, czasów dorastania oraz doświadczeń - łączy je więcej niż można byłoby przypuszczać. Każda z nich pragnie szczęścia, poczucia bezpieczeństwa, miłości, przyjaźni oraz satysfakcji z obranej drogi, która niekiedy bywa bardzo wyboista.
Ludzie nie zawsze wiedzą, jak się zachować albo co powiedzieć. Nie miejcie im tego za złe. Nie wiecie, co noszą w głębi serca. Nie bójcie się być inni. Brońcie swojego stanowiska. W czasach złych pamiętajcie, że nic nie trwa wiecznie. Akceptujcie ludzi takich, jacy są, a nie takich, jakimi chcielibyście ich widzieć. Postarajcie się wejść w ich buty.
Jeszcze dwa lata temu zaczytywałam się w powieściach historycznych, aby odpocząć od nich - jednak w końcu zatęskniłam i czułam się trochę, jakbym wróciła do domu. Pomimo ogromu cierpienia, jakie jest opisywane, tego typu lektury niosą jeszcze ogrom pozytywnych uczuć, niekiedy otulając i wywołując wiele ciepła. Można byłoby dyskutować na tematy wojenne, konfrontować przeżycia konkretnych narodowości, doszukiwać się realizmu bądź totalnego odrealnienia. Paryska rzeczywistość wojenna jest inna niż ta, którą znamy z opowieści naszych dziadków, ale wartościowanie doświadczeń nie ma sensu, chociaż nie ukrywam, że polskie realia dużo bardziej do mnie przemawiają. W przypadku Bibliotekarki z Paryża skupiłam się przede wszystkim na stronie emocjonalnej, a ta została zaspokojona w pełni.
Ten tytuł uświadamia, że nigdy nie powinniśmy mówić "nigdy", bo okoliczności bywają różne i nie wiemy, czy kiedyś nie uczynimy czegoś wbrew sobie oraz dotychczasowym przekonaniom. Nie wolno oceniać innych przez pryzmat ich decyzji, ponieważ nie mamy pojęcia, czy będąc w takiej samej sytuacji, nie postąpilibyśmy identycznie. Warto również przypomnieć sobie, że zazdrość nigdy nie zawiedzie nas daleko, a może jedynie namieszać, przysłaniając to, co istotne.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mam tę książkę w swoich planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą lekturą. Może być ciekawa.
OdpowiedzUsuńTrochę koreluje z moimi aktualnymi lekturami, między innymi z : "Pierwsze Damy Francji" . Serdecznie pozdrawiam, będę miał na uwadze :)
OdpowiedzUsuńNie za często sięgam po takie książki, ale polecę ją siostrze. Powinna jej przypaść do gustu.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się przesłanie tej książki. Chyba mogę dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że już kiedyś czytałam książkę od tego autora. Ten tytuł mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuń