"One Last Stop" - Casey McQuiston

Więcej na moim instagramie - ZAPRASZAM :)


Książki Casey McQuiston na krótko po premierze trafiają do kategorii 'bestsellery', z której nie schodzą długi czas. Są rozchwytywane zarówno w Polsce, jak i za granicą, gdzie mają rzesze fanów. Lubię wiedzieć, co w nowościach książkowych piszczy, dlatego niejednokrotnie daję się skusić na wychwalane tytuły, licząc na to, że skradną także moje serce, choć nie zdarza się to zbyt  często.


August to dwudziestotrzylatka, która próbuje odnaleźć się w nowym mieście, w czym pomagają jej ekscentryczni i przemili współlokatorzy. Dziewczyna nie jest zadowolona ze swojego życia uczuciowego, co ulega zmianie, kiedy w metrze poznaje tajemniczą Jane, która wydaje się, jakby została żywcem wyjęta z lat siedemdziesiątych...


Red, White & Royal Blue było uroczym, nieco zbyt bajkowym romansem, który nie skradł mojego serca, ale wspominam go całkiem miło. Zatem do najnowszej książki McQuiston podeszłam z czystą głową i niewielkimi oczekiwaniami - niestety ledwo ją wymęczyłam. Zamysł wydaje się ciekawy, chociaż wątek sci-fi to totalnie nie moje klimaty i zdecydowanie wolałabym bardziej zwyczajne rozwiązania. Niemniej sama historia mogłaby zostać skrócona o przynajmniej dwieście stron i kompletnie nie straciłaby na tym, a wręcz wiele zyskała, ponieważ nie ciągnęłaby się jak przysłowiowe flaki z olejem. 


One Last Stop zbiera wiele pozytywnych opinii, dlatego nie odradzam jej, chociaż do mnie nie trafiła. Zbyt tu cukierkowo, słodko i nierealnie, a poza tym jeżeli nie ciągnie mnie do poznawanej historii, a do tego nieco zmuszam się do jej czytania, to mówi samo za siebie... Być może gdybym była przynajmniej dziesięć, może piętnaście lat młodsza, to ów tytuł przypadłby mi do gustu, chociaż z drugiej strony nie jestem pewna, czy młodzież, która jest docelowym odbiorcą, nie znudziłaby się bardzo powolną akcją, ale to już na pewno kwestia preferencji.


Absolutnie nie zniechęcam do sięgania po tę powieść, bo większości się podoba. Natomiast moich oczekiwań nie spełniła, a zdecydowanie nie były najwyższe. Ewidentnie nie zaiskrzyło między nami, a ja nie poczułam pociągu do najnowszej książki McQuiston. 


Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 14 września 2021
Liczba stron: 512
Gatunek: literatura młodzieżowa
Ten tytuł  znajdziecie w księgarni:

4 komentarze

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Nawet nie zwróciłam na nią uwagi. Jestem ciekawa moich wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem sobie odpuszczam, jednak o książce jest dość głośno. Pozdrawiam Sylwio, zaczytanego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Też widzę, że blogosfera zamiera. I tez powoli przerzucam się na Instagram - Bookstagram :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie dla mnie, ale moja bliska koleżanka lubi podobne klimaty, może jej polecę.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.